Zgłoszenie 2

.... · Gość

Imię: Lylianne
Nazwisko: Dewon
Wiek: 16
Aktorka: Hilary Duff
Kilka cech charakteru: Zamknięta w sobie, trochę oschła, nie lubi pomocy innych.

Inne:
Kontakt:
E-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
GG: 3320465

Próbka twórczości:

Siedziała na murku. Słońce już zachodziło. Fale morza odbijały się od białych cegieł latarni i muru. Na plaży stał natomiast Squall – kiedyś wesoły chłopiec, o pięknych, dużych i roześmianych niebieskich oczach. Alice żal go było. Wiedziała, że jest smutny i cierpi. Dom dziecka Edei Kramer nie był przyjemnym miejscem, szczególnie dla niego – zmarła jego matka, ojciec oddał go i jego starszą siostrę, Ellone, do domu dziecka. A ostatnio pojawił się doktor Odine z Esthar i zabrał Ellone.
Alice spojrzała na Squall’a, który coś mówił. Niestety tak cicho, że nie można było usłyszeć jego głosu wśród szumu morza. Zeskoczyła murku. Podeszła do chłopaka.
- Tęsknisz za nią? – spytała. Nie odpowiedział. – Squall… ? – spojrzała mu w oczy.
- Naprawdę cię to interesuje? – nie spojrzał na nią, utkwił wzrok w zachodzącym słońcu.
- Ja chcę ci tylko pomóc. Ellone nie chciałaby, żebyś taki był.
- Jaki?
- Zimny, zamknięty w sobie. I jako jedyny po mistrzowsku ignorujesz Seifera.
- Alice… . Edea cię tu przysłała? – spytał z wygraną w głosie.
- Nie. Ja już po prostu nie mogę patrzeć jak..
- Jak co? To moja sprawa co czuje, co się ze mną dzieje! – przerwał jej.
- Ale ty chyba nie widzisz, że krzywdzisz tym samym innych! Zrozum, że wszyscy się o ciebie martwią, a ty nadzwyczajnie masz to gdzieś!
- I jest mi z tym dobrze! – próbował być stanowczy, ale Alice wiedziała, że jego głos się łamie. Spojrzała na niego z lekką irytacją. Wie, że brunet przegra tą grę słowną, więc po co to ciągnie?
- Squall… daj sobie już z tym spokój. Ellone niedługo wróci, zabierze cię stąd. I znów będziecie razem. – złagodziła lekko sytuacje. Zauważyła łzy w jego oczach. Serce jej się krajało na ten widok. Lekko objęła go ramieniem. Bez słowa się do niej przytulił.
- Ej! Papużki nierozłączki! Długo tak będzie romansować?! – usłyszeli krzyk Seifera.
- Te blondas! Zaraz ci przywale! – puściła Squall’a, wrzeszcząc na „blondasa”.
- Daj sobie z nim spokój. – mruknął Squall ocierając łzy – Ignorować go to podstawa

(tekst to prolog, który się pisze Razz