Arafatki.
Idź do strony 1, 2, 3 Następny

Ce.

Gdyby nie ta moda na arafatki to do tematu dodałabym serduszka.
Ogólnie wkurzają mnie słitki, które podchwyciły arafatki i się lanszą nie wiedząc co ona oznacza. Wy?

Marta

No cóż, mnie też to trochę wkurza. Ale tylko troche, nie dajmy się zwariować.
To minie, jak każda moda.

Wystarczy podejść do którejś i spytać 'dlaczego?', założę się, że nie odpowie nic.

Mysza

mi tam one nie robią.
kocham swoją arafatkę i tyle Mr. Green

ale dzisiaj przyjrzałam się pierwszakom z mojego gim. szok.
tam 3/4 słitek nosi GLANY.
porażka.
masakra.
<kill>

Cyzia

O cholera

U nas glany raczej tylko tró ludzie.
Ale arafatek coś więcej na ulicach. Powiem tak: Moda, czy nie moda, ale lansują dziewuszki dobry gust xD

Mraaaaaau, moja szmatuszka. <serduszka>

Nona

Glany to ja mam od pięciu lat i nie wyobrażam sobie życia bez nich.
Arafatki? Jasne, czemu nie. Swoją zgubiłam gdzieś w szkole i zauważyłam to po paru dniach, ale cicho xD
Ostatnio byliśmy grupą w centrum handlowym, dwie osoby miały arafatki i zaczęły się skiny pluć. Bałam się jak cholera, dajcie spokój ;|

żella

Brrr... kolejny element wojny Very Happy

Ja bym tam chciała pokój między wszystkimi, słitki, skiny, tróó i resztą Rolling Eyes

A słitki też ludzie, no. Może na dłuższą metę nie potrafiłabym się zaprzyjaźnić z różową, rozchichotaną kopią Paris, ale pogadać czasem, uśmiechnąć się zamiast rzucać mordercze spojrzenia - jasne :> A po co się o coś takiego jak arafatka kłócić.

Mysza

no, w sumie...
Żell mądrze gada Very Happy

to raczej sprawa indywidualna co kto nosi i nic nam do tego ^^

żella

Mmpfh, Żell mądrze gada Laughing

Nie lubię konfliktów xD
Z drugiej strony, dla niektórych to czy ktoś nosi glany lub właśnie arafatki to sprawa życia i śmierci xD Tak pewnie powstają gangi <lol2>

Marta

Nie, to jest coś więcej.
Dla mnie pewien rodzaj symbolu, ale nie chce mi się... ee... polemizować, czy jak to się mówi, bo nie jestem w tym dobra.

Nonuś, skinów się bałaś, no wiesz? Mr. Green

Gość

Ja wam powiem tak. Samej arafatki bym nie założyła bo zwyczajnie mi się nie podoba i to nie w moim stylu.
Choć słitki przyodziane w ową szmatkę strasznie mnie denerwują, prawie tak bardzo jak emo.
Laughing

Mysza

iiimoo!
<lol2>
my koffamy imo xD

Gość

Czyż nie są zajebiaszczy. Normalnie z miłości bym w gettach pozamykała. Very Happy

Gość

Ja powiem tak.
Nigdy nie nosiłam arafatki. Kiedy zobaczyłam, że dużo ludzi nosi to nawet zachciałam taką mieć, ale potem pomyślałam, że to jest kolejna moda w stylu imoł, zgapiona z czegoś. No i odechciało mi się. W sumie jakoś nigdy nie zwracałam nawet na nie uwagi... Ale teraz trudno tego nie zauważyć. Co druga dziewczyna w szkole nosi i szpanuje. Do tego jeszcze widzę słitki, które do niedawna malowały i ubierały się na różowo chodzące teraz w glanach... Tragedia jednym słowem...

Ale tak, Żell ma rację... Wink

Może z kopią Paris nie dałoby się zaprzyjaźnić, ale - dokładnie, tak jak mówisz - czasem zamiast z pięściami może warto byłoby podejść z uśmiechem. Smile

Ce.

Nie no, słitki i glany. U mnie to niespotykane. Ja tam teraz poluję na fioletowe martensy.

Mysza

ooł, fioletowe martensy Very Happy

szalejesz