Finding Neverland |
Wysłany: Śro 16:28, 17 Wrz 2008 Temat postu: FN :) |
|
Jak zwykle - najtrudniejszy jest opis samego siebie...
Cóż.
Jestem kroplą wody w oceanie. Ziarnkiem piasku na pustyni. Jestem "dziewczyną ze zdjęcia" - trochę tak jak Abby (prolog)... Mam swój własny świat (nie, nie jestem schizofreniczką - przynejmniej nie oficjalnie ;P), mam swoje marzenia. Wiem co chciałabym robić w życiu i ile pracy mnie czeka...
Mam jedno małe życzenie dotyczące swojej osoby, poza marzeniami. Chciałabym być SOBĄ, a nie tym, kogo zrobi ze mnie życie. Po prostu móc sobie powiedzieć "Niczego nie udajesz, nikt i nic nie nie zmieniło. Jesteś tylko sobą. Tylko i aż".
Kocham angielski i kulturę Japonii. Właśnie anglistykę i japonistykę chciałabym studiować. Lubię Starożytny Egipt, zawsze marzyłam o studiowaniu archeologii ;D. Mam kilka nałogów - pisanie, czytanie, oglądanie filmów, seriali (Dr House'a, Teraz albo Nigdy, Twarzą w Twarz), Keanu Reevesa i Bena Barnesa (słabostki ;P), oglądanie nieba w nocy i chmur w dzień.
Kocham mgłę, deszcz i burzę. Pasjonuję się Kosmosem (zainwestowałam w teleskop ;D) i prawdopodobnie gdybym nie była taka cienka z matmy byłabym astronautką .
Nienawidzę matmy, niemieckiego i w-fu.
Dlaczego jestem Finding Neverland? Bo poszukuję Nibylandii całe życie. W sobie, w Tobie, w nas i w Was wszystkich. W ludzkich sercach. Myślę, że jestem blisko i kiedyś uda mi się ją odnaleźć...
To by było na tyle
Przepraszam, że tak dużo, ale jestem humanistką i nie umiem napisać czegoś krotkiego ;P. Mam nadzieję, że mi wybaczycie... :*
DOPISEK:
No dobra, skoro wszyscy chwalą opis przyznam się jeszcze do czegoś. Jestem fanatyczką Twilight Saga... Żell wie o co chodzi, bo boję się, że ktoś weźmie mnie za wariatkę (i tak nią jestem! xDD) dlatego boję się do tego przyznać To jest naprawdę bardzo niebezpieczne... Gdyby wszyscy czytali Twilight po roku nikt by nie pamiętał co to są "narkotyki"...
Aha. No i w moim podpisie (pod avkami z Edem ) jest takim drobnym pochyłym druczkiem coś napisane... To refren piosenki The Script - The man who can't be moved, której także słucham nałogowo...
Czy ja nie kwalifikuję się już na odwyk...? O_o |
|